sobota, 27 maja 2017

BIELENDA - MULTI ESSENCE 4w1

Kolejnym kosmetykiem jaki będę testować jest nowość od Bielendy - multiwitaminowa esencja do pielęgnacji twarzy - ja mam wersję dla cery dojrzałej. Jest jeszcze opcja dla cery mieszanej oraz suchej i wrażliwej.
Informacja na temat kosmetyku ze strony bielenda.pl: 
Innowacyjne rozwiązanie technologiczne do pielęgnacji i kondycjonowania skóry, wykorzystujące dobroczynny filtrat drożdżowy.
Esencja skutecznie doczyszcza, odświeża i rozświetla cerę, zamyka wilgoć w skórze. Płynna konsystencja doskonale wtapia się w skórę – czuć, że skóra pije kosmetyk. Nie klei się i szybko się wchłania.
Pojemność 200 ml




Działanie - zawarty w esencji filtrat drożdżowy, bogaty w uzyskane w procesie fermentacji minerały, witaminy i aminokwasy, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, poprawia sprężystość i elastyczność, rewitalizuje, dodaje skórze witalności. Witamina C wyrównuje koloryt, dodaje cerze blasku, prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia, a kwas hialuronowy intensywnie i długotrwale nawilża.

Efekt - cera odzyskuje swoje naturalne piękno – jest gładka, jędrna, doskonale napięta, pełna witalności i blasku.

Stosowanie - zwilżyć wacik esencją. Nakładać na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, lekko dociskając wacik do skóry. Omijać okolice oczu. Nie spłukiwać. Stosować rano i wieczorem lub w ciągu dnia jako zabieg odświeżający. Następnie nałożyć odpowiedni krem Bielenda.



Teraz kilka słów ode mnie:
esencja ma konsystencję toniku oraz delikatny, miły zapach. Używam jej głównie wieczorem, po demakijażu, a przed nałożeniem serum i kremu. Choć na opakowaniu napisane jest, że pielęgnuje jak krem, regeneruje jak maska, tonizuje jak tonik i oczyszcza jak mleczko, nie oznacza, że zastępuje te produkty – należy ją traktować jako kolejny krok w codziennej pielęgnacji, który wspomoże działanie pozostałych. Zaraz po nałożeniu esencji skóra staje się bardziej napięta, a po kilkukrotnym zastosowaniu odczułam, że jest ona lepiej nawilżona, wygładzona i delikatna w dotyku.
Przyznam, że podchodziłam do tego kosmetyku „jak pies do jeża”, zastanawiałam się, czy w mojej codziennej pielęgnacji jest mi potrzebny kolejny kosmetyk i czy w ogóle zauważę jego działanie. Okazuje się, że tak i nie szkoda mi „poświęcić” dodatkowej minuty, aby go zaaplikować – jest tego wart 😀 POLECAM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz