Dziś dotarł do mnie tusz do rzęs L'OREAL Volume Million Lashes Fatale. Będę go testować dzięki portalowi wizaz.pl
Nigdy nie używałam maskar tej marki i nie mając pojęcia z jakiej klasy produktem mam do czynienia, weszłam na stronę Rossmanna i sprawdziłam regularną cenę tego cacka - 60,99 zł. Włosy na rękach się mi zjeżyły, bo nigdy nie miałam do czynienia z tuszem w takiej cenie. Średnio na tusz, który jest akurat w promocji wydaję około 20 - 30 zł.
Poniżej to czego powinnam, według producenta, spodziewać się po tuszu:
Volume Million Lashes Fatale od L’Oreal Paris to wyjątkowa maskara, która pogrubia rzęsy, nadając im zabójczej objętości. Posiada naprzemienne
silikonowe włoski, które natychmiastowo pogrubiają rzęsy przy
jednoczesnym zachowaniu idealnego rozdzielenia. Gęsta formuła tuszu do
rzęs umożliwia nakładanie kolejnych warstw, by wzmocnić efekt
nieskończonej objętości. Optymalna doza tuszu bez nadmiaru, bez grudek.
Czy tusz jest wart swojej ceny i czy spełnią się obietnice producenta? O tym przekonam się niebawem - od jutra zaczynam testowanie :)
Ponad tydzień używałam tuszu, więc myślę, że już czas na moją opinię.
Ogólnie
tusz oceniam pozytywnie. Wprawdzie kolorystyka opakowania nie zrobiła na mnie
wielkiego wrażenia – nie jestem zwolenniczką złota i fuksji – ale to nie jest
najważniejsze. Ważne jest działanie tuszu – tak jak obiecuje producent, pogrubia rzęsy, dobrze rozdziela i nadaje
im głęboki czarny kolor, a przy tym nie podrażnia oczu. Tusz nie kruszy się i
nie obsypuje nawet po całym dniu na rzęsach. Silikonowa szczoteczka pozwala na idealną
aplikację tuszu.
Jednak tak jak wcześniej wspominałam tusz, który do tej pory używałam (Oriflame Wonderlash 5-w-1) kosztuje połowę mniej, a właściwości ma te same i z tego tylko względu pozostanę przy moim "starym" tuszu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz